Okej, Miałam Małą Przerwę Bo Obowiązki Domowe (i Owl House) Ale Wreszcie Skończyłam Połowę Pierwszego

Okej, miałam małą przerwę bo obowiązki domowe (i Owl House) ale wreszcie skończyłam połowę pierwszego sezonu Amphibia.

Większość odcinków wciąż była fillerami, ale można się było na nich dobrze bawić. No i dodawały masę worldbuildingu. Na dodatek naprawdę podoba mi się, że wciąż zdarzało im się nawiązywać do przeszłych zdarzeń. A, no i Polly to oficjalnie moja bratnia dusza, przez większość czasu mówiła dokładnie to, co ja chciałam (nawet jeśli ona robiła to w bardziej... wrednym tonie)

Przez wszystkie odcinki w tle przewija się motyw Anne będącej z innego świata i nawiązującej do tego "jak to było w domu", ale skrzyneczka wróciła dopiero w 14 odcinku. Pojawienie się skrzyneczki na końcu wzięło mnie z zaskoczenia. W pierwszym odcinku pokazanie jej skonstruowane było w taki sposób, że spodziewałam się wielkiej dramy, jednak nic takiego się nie stało. Zamiast tego otwarto drzwi do tajemnicy, która daje mi silny klimat "Gravity Falls". A to szanuję.

Ale. Ale. Odcinki 19-20. Oh, ludzie. 19-20. Kocham te odcinki. One były tak wypakowane fabułą.

W odcinku 19 mamy w końcu jakąś politykę tego świata (jeśli ktoś się nie zorientował, że kocham politykę w światach fantasy, to moją ulubioną mangą jest One Piece, a to powinno mówić samo za siebie), dostaliśmy jakiś timeline, żeby się zorientować ile mniej więcej Anne już jest w tym świecie (i wow, twórcy wzięli to całe "day-to-day life" bardzo dosłownie, huh?) Uwielbiam całą konstrukcję odcinka. I bardzo się cieszę, że burmistrz Jestem-Twoim-Standardowym-Politykiem w końcu zniknie. Albo przynajmniej straci urząd. I chyba w końcu zakończyliśmy mini-ark z Anne będącą nienawidzoną przez wioskę (mam nadzieję). Ten odcinek też wprowadził ropuchy (to... są ropuchy prawda? Skoro Anne jest z żabami...) jako antagonistów do Anne...

A później mamy odcinek z ich perspektywy. I to od razu odwraca wszystko na głowę. Ropuchy nie są już tymi złymi badassami. Widzimy ich w bardziej "codziennym" środowisku. Imprezują. Mają wrednego szefa. I są we własny sposób dziwaczni. I widzimy, jak Sasha się w pewien sposób z nimi zaprzyjaźnia. Po kolei przekonuje strażników, żeby zrezygnowali. A na koniec udaje jej się zaimponować kapitanowi, którego imienia jeszcze nie pamiętam. Naprawdę polubiłam po tym odcinku ropuchy. I Sashę. I kapitana. Mam nadzieję, że będzie więcej odcinków skupionych na ich grupie w dalszej części sezonu.

To w sumie bardzo ciekawa, że coś, co można uznać za "pół-finał sezonu" skupia się po kolei na obu dziewczynach: Anne i Sashy zdobywających szacunek w miejscu do którego trafiły. I bardzo mi się podoba, że oba odcinki są powiązane, na więcej niż jeden sposób.

A teraz moje przemyślenia o naszych głównych postaciach!

Polly to najsłodsza chłopczyca jaką w życiu widziałam. Ona miała najmniej rozwoju, bo po co zmieniać coś, co jest doskonałe i z tego co pamiętam tylko jeden odcinek był jej poświęcony. Ale i tak jest chyba moją ulubioną postacią w serii. Zawsze w tle, mówi praktycznie to, co myślę XD

Anne powinna chyba być pierwsza... podobno jest protagonistką czy coś XD Jej postać to po prostu współczesna nastolatka i ja to uwielbiam. Zwłaszcza, że nie jest zbyt ekstremalnie napisana. Jest w stanie sobie poradzić i normalnych warunkach mogłaby uchodzić za chłopczycę niestety tu jest otoczona przez mężczyznę, chłopaka i wychowaną przez nich 5-latkę, więc jest najbliższą rzeczą do girly-girl jaką dostajemy w głównej obsadzi. Zawsze ciężko mi patrzeć jak korumpuje pozostałych. Nawet, jeśli chodzi później ma się czegoś sama z tego nauczyć. Jasne, dzięki temu ma wady. Zawsze chce wiedzieć wszystko najlepiej i ma problem ze słuchaniem innych. Oczywiście, tęskni za domem i jest samotna. Czasem ma nawet racje i budzi w ludziach coś dobrego, a jeśli nie ma, to uczy się swojej lekcji.

To nie zmienia faktu, że odcinek 18 strasznie ciężko mi się oglądało. Coś o odcinku w którym rodzina stojąca na szczerości sprzedaży zaczyna kłamać i oszukiwać mnie łamie. Oglądałam go chyba z godzinę.

O, a skoro już przy tym jesteśmy. Hop Pop! Żaba, która sprawiła, że czuję się stara! Jestem zaskoczona jak często biorę jego stronę w kłótniach z Anne. I to nie jest nawet "wiem jak to się skończy, bo protagonistka musi nauczyć się swojej lekcji". Wiem, że tego typu odcinki są zazwyczaj zaprojektowane, żeby mieć lekcję, ale kiedy bierzesz stronę "starego zgreda" ponad nastoletnią protagonistką po prostu masz takie "oh, jestem już stara" XD Hop Pop jest tym charakterystycznym, ekscentrycznym mentorem-opiekunem, który nie ma pieniędzy, ale by ich chciał. Podobne postacie były zarówno w Gravity Falls jak i w Owl House. Zapomnijmy na chwilę, że TOH wyszło po Amphibii... Pojawia się tu kilka twistów, które odróżniają go od Stana i Edy, co doceniam. I miło, że ten jeden nie jest poszukiwanym przestępcom. W większości...

Em... chyba został mi tylko Spring, tak? Spring jest dzieckiem i to mam wrażenie często wychodzi. Jest dużo bardziej podatny na sugestie Anne niż reszta rodziny i momentami mam wrażenie, że ją idolizuje. I jest całkiem uroczy jako ten dzieciak. Ale... czy tylko dla mnie 10-latek będący zaręczonym (i wykorzystanym do małżeńskich kontraktów) jest bardzo... niekomfortowe?

Em, yeah... To chyba wszystko? Przynajmniej na razie. Mam sporo na głowie, ale chciałabym skończyć sezon pierwszy w tym tygodniu (do 20.06) Wtedy napiszę więcej. (Oh, wow, to ma chyba więcej słów niż niektóre moje rozdziały...pisałam to od południa XD)

Oh god, to jest taki bałagan... W tym momencie macie wgląd do tego co dzieje się w mojej głowie. Powiedziałabym, że kiedyś napiszę o tym więcej... ale mam inne projekty, więc nie wiem, kiedy znajdę czas. A, no i muszę się zacząć w końcu przygotować na... ugh... dorosłe życie, czy coś.

More Posts from Idianaki and Others

3 years ago

Obserwacja: kiedy Jim w odcinku dziewiątym został zaatakowany, to Steve miał wypadek. Przez to Jim musiał go zastąpić na scenie (yeay!) ale jednocześnie przez to nie wracał z Toby'im. Ale to też Steve był pacjentem, który zatrzymał Barbarę. Bardzo podoba mi się to drobne połączenie.


Tags
3 years ago

To uczucie, kiedy coś piszesz, komputer ci się resetuje, a ty nie zdążyłeś tego zapisać.


Tags
3 years ago

Przypomniałam sobie niedawno, że to anime istnieje. Oh, uwielbiałam je tak bardzo. Moja topka roku kiedy wychodziło <3 Polecam sto razy. I kocham opening.


Tags
2 years ago

W końcu mam ręcznie namalowaną ikonę!

W Końcu Mam Ręcznie Namalowaną Ikonę!

Org obraz jest na mojego ang bloga, którego zaczęłam, tej wersji nie publikuję, bo wygląda znacznie gorzej z daleka (nie mam tabletu graficznego, a zmiana kolorów wyszła kiepsko na telefonie)


Tags
4 years ago

Kilka słów o Ataku Tytanów

Kiedy dowiedziałam się, że finał SnK przechodzi do innego studia bardzo się bałam. Zazwyczaj po czymś takim seria nie kończy dobrze (One Punch Man, Nanatsu no Taizai), a grafika (i śliczna animacja manewru trójwymiarowego) to dla mnie zawsze była największa przewaga jaką anime miało nad mangą. (nie, serio, przerwałam czytanie mangi bo nie mogłam patrzeć na obrazki) To było jedno z pierwszych anime jakie w życiu widziałam, więc bardzo, bardzo mi zależało, żeby finałowy sezon się jakoś trzymał.

No i się trzyma nawet nieźle. Opening jest… dziwny. Pasuje klimatem i wygląda prześlicznie, ale tęsknię odrobinę za Linked Horizon (ale tak samo na początku było z Red Swan, więc może po prostu muszę się przyzwyczaić). Animacja… nie jest gorsza? Jak mówiłam, nie zauważam jeszcze takich rzeczy, o ile nie są zrobione źle. Ale same rysunki są równie śliczne co w poprzednich sezonach i są w stanie wzbudzić we mnie te same emocje. Czyli finałowy sezon robi coś co przerosło mangę, chociaż mogliby być odrobinę bardziej subtelni z nawiązywaniem do n

Teraz największą obawą jest kwestia fabularna, a przez spoilery już zaczynam tracić nadzieję, że cokolwiek z tego będzie się trzymało kupy, ale w tym nie ma aż tyle winy studia. Jeśli mam dostać bajzel bez sensu, to przynajmniej będzie ładnie zanimowany.


Tags
3 years ago

Nie wiem, co jest najgorsze w tym, jak zakończyli się Wizards jeśli chodzi o Jima. To, że stracił swoją trollową formę, przez co całe poświęcenie pod koniec Trollhunters wydaje się być tylko narzędziem fabularnym dla usunięcia go z Wizards, to, że musiał do tego zginąć, więc mieliśmy kolejną fake-out dead w serii (drugą z tą samą postacią) czy to, że został przywrócony poprzez potęgę prawdziwej miłości, co jest tak wymęczonym tropem, że robienie tego bez twistu jest nudne.


Tags
2 years ago
Been Gone For A Moment So A Steph Sketch!

Been gone for a moment so a steph sketch!

3 years ago

Okej, ale to naprawdę interesujące - i bardzo w duchu tytułu - że sporo odcinków odbywa się z minimalnym udziałem głównego bohatera.


Tags
Loading...
End of content
No more pages to load
idianaki - Idianaki
Idianaki

Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.

369 posts

Explore Tumblr Blog
Search Through Tumblr Tags