Ten rok jest dość dziwaczny, ale mam nadzieję, że wszyscy będą mieli jak najlepsze święta, że spędzą je tak jak będą chcieli i że nie będa mieć problemów z obchodzeniem swoich tradycji.
Właśnie tego chciałabym w tym roku życzyć wszystkim, razem z dużą, dużą ilością zdrowia. Nasze tradycje są dla nas ważne i nikt i nic nie powinno ich nam zabierać.
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego i wesołych świąt!
Właśnie dokopałam się do "Zacząłem/zaczęłam One Piece bo kwarantanna" części angielskiego YT i bardzo się cieszę, że cokolwiek dobrego wyszło z COVID
Zaczynam mieć wrażenie, że Vegapunk jest strasznym perfekcjonistą. W końcu uznał stworzony przez siebie, sztuczny Zoan za porażkę... mimo iż ten sam owoc jest najbliżej prawdziwego Zoana, na dodatek Mitcznego Zoana (w końcu Momonosuke umie więcej niż tylko zmieniać się w zwierzę - smoka - a to cecha charakterystyczna Mitycznych owoców) ze wszystkich sztucznie stworzonych owoców, jakie widzieliśmy. Jasne, mówimy tu tylko o owocach SMILE, zrobionych przez Cezara aka Vegapunk-wannabe, ale kiedy widzę niektóre z tych abominacji na Wano...em...
Znaczy, z punktu widzenia designu SMILE działają świetnie, ale jeśli chodzi o in-universe punkt widzenia czy praktyczne zastosowanie, sprawy nie wglądają już tak kolorowo.
Przy nich owoc Vegapunka wydaje się być wręcz perfekcyjny i naprawdę chcę się dowiedzieć, czemu odpuścił sobie prace nad nim. Czy nie mógł zaakceptować “porażki”? Trafił na ścianę, gdy nie był w stanie zrobić nic lepszego, nie mógł znaleść sposobu, by poprawić błędy (jakiekolwiek by nie były)? Czy może wady tego owocu są dużo poważniejsze niż widzieliśmy do tej pory, mogą być niebezpieczne i to dlatego Vegapunk zaprzestał badań?
Dopóki historia i Oda nie udowodnią mi inaczej, Vegapunk będzie dla mnie perfekcjonistom. To pasuje do naukowca z umiejętnościami i wiedzą jak z przyszłości, no i ma potencjał komediowy. Zwłaszcza, że “perfekcja” też jest subiektywna.
Nie mam najmniejszego pojęcia jak nazywa się ta gra trolli, ale ją lubię. Mordercza, niebezpieczna, ale pasuje do ich świata. I ma więcej sensu niż Quidditch. To niska poprzeczka, ale zawsze.
Moja opinia o The Owl House S2E2:
Uwaga, Spoilery!
To był odcinek o Blight'ach! Yeay!
Ojciec Amity jako "największy twórca Abominacji" a Amity jako Najlepszy Uczeń na tej ścieżce? Wow. Mam złe doświadczenie z dzieciakami, które w szkole uczą się tego, czym zajmują się ich rodzice XD Mój szacunek dla Amity właśnie urósł.
I uwielbiam tę dynamikę, że żona pociąga za wszystkie sznurki, a mąż nie ma praktycznie nic do powiedzenia. To jest toksyczne i złe, ale jak na toksyczną relację złoczyńców, jest perfekcyjne. (i pozwala mi nie czuć się aż tak winną, że go całkiem lubię)
Um... Lilith i Eda! Ich rywalizacja jest cudowna! Lilith radząca sobie tak dobrze z magią, a Eda wysadzająca wszystko czego się dotknie bo jej zwyczajne metody nie działają. I że cały dom mógłby zostać rozsadzony, a Eda nie przyznałaby się do błędu, ale kiedy King oberwał to od razu zmieniła zdanie. Widać jej priorytety.
A, no i więcej Lilith i Hoody'ego <3 Więcej Lilith i Hoody'ego to zawsze lepiej. Z tego co pamiętam następny odcinek to ma być wycieczka Lilith, Luz i Hoody'ego, czyli top 5 odcinków tego sezonu. Po tym ile ich dostaliśmy w pierwszym i drugim? Nie mogę się doczekać.
Co dalej? Em... było Lumity, słodkie jak zwykle. I byli bliźniacy! Oh, jak ja uwielbiam, kiedy bliźniaki pomagają i jednocześnie robią sobie żarty z Amity.
Jeśli chodzi o Amity, to moje dziecko i planuję ją ją adoptować, zasługuje na odrobinę szczęścia. Zaproponowałabym ucieczkę do Edy, Lilith i Luz, ale one mają teraz mały problem z pieniędzmi, więc chyba na razie lepiej nie. Cieszę się, że w końcu udało jej się postawić rodzicom, zwłaszcza twarzą w twarz. I jeszcze bardziej cieszę się, że zrobiła to dla Luz.
Reakcja Gusa na Luz wpadającą e kłopoty jest idealnie na miejscu. I naprawdę kocham, że mimo iż zadawanie się z nią i z Amity tak trochę skończyło się tym, że zostali wyrzuceni ze szkoły, oni wciąż pobiegli pomóc kiedy tylko dowiedzieli się, że wpakowała się w jakieś bagno. I kocham jak bardzo tatowie (?) Willow starający się jej pomóc i ją uczyć kiedy została wyrzucona <3 To naprawdę pokazuje jak się o nią martwią. (no i był mały smaczek do Amphibi. mam przez to teorie)
To, że dyrektor naprawdę nie chciał wyrzucać Luz i reszty, i że naprawdę za nimi tęsknił jest słodkie. I urocze. I to uwielbiam. Kocham jak dostajemy ten montaż jakieś dwie minuty, po tym jak mama Amity wymieniła wszystkie katastrofy, które grupa sprowadziła na szkołę podczas ostatnich kilku tygodni. Uwielbiam to.
A, no i końcówka! Ofelia nie wydaje się być największym fanem ludzi Imperatora... Jasne, jest przestraszona, co jest zrozumiałe, ale wydawało mi się, że to cos więcej. A może po prostu za dużo w tym czytam... Tak czy siak, Luz i ekipa lepiej szybko ogarną te glify, bo zapowiadają się kłopoty...
To chyba już wszystko. Jak zwykle dużo chaosu. Mam nadzieje, że chociaż dobrze się czytało.
Odcinek ze szkołą letnią to jeden z moich ulubionych odcinków 3Below.
Z jednej strony jest ważną częścią 3Below. Widzimy jak dużo wpływu ma Kubritz, skoro była w stanie wysłać dzieciaki do szkoły letniej. Z drugiej widzimy, że nie wie absolutnie nic o Tarronach i prawdopodobnie też nie wie aż tak wiele o kosmitach, skoro uznała, że Aja oblewająca WF to dobry pomysł. To są kosmici. Historia byłaby bezpieczniejszym strzałem!
Widzimy ogromne wsparcie jakie Aja i Krell dostali od swoich przyjaciół, co będzie świetnie przywołane w finale. I jednocześnie widzimy co Kubritz podejmuje działania związane z poznaniem sekretnej tożsamości rodzeństwa i zostaje odepchnięta przez grupę dzieci ze szkoły średniej i ich nauczyciela. To wyjaśnia też dlaczego Kubritz nie najeżdżała ich w kolejnym odcinku.
Z drugiej strony mamy też kontynuację wątków Trollhunters. Widzimy jak Tobi płaci za ratowanie świata. Widzimy też, chyba po raz pierwszy, jak mieszkańcy Arcadi reagują na Aargha (czy jakiegokolwiek Trolla)
No i jest prawdopodobnie jedno z najbardziej naturalnych wspomnień continuity w serii, kiedy Mary pyta się o "Chorobę Jima Lake'a". Oczywiście, że to pierwsze o czym dzieciaki pomyślą, w końcu Jim opuszczał szkołę przez tygodnie, kiedy Claire i Toby używali tego jako wymówki! Nawet jeśli wiedzą, że to był fake, to powinno być pierwsze co przyjdzie do głowy.
I’ve been experimenting with my art style lately and of course I had to try it out by drawing them ❤️
This is also available as a print in my red bubble!!
Obserwacja: kiedy Jim w odcinku dziewiątym został zaatakowany, to Steve miał wypadek. Przez to Jim musiał go zastąpić na scenie (yeay!) ale jednocześnie przez to nie wracał z Toby'im. Ale to też Steve był pacjentem, który zatrzymał Barbarę. Bardzo podoba mi się to drobne połączenie.
Okej, jestem mega zazdrosna. Przyznaję się! To jest chyba jeden z najładniejszych, jeśli nie najładniejszy fanart do ATLA jaki widziałam. Idę spędzić następne 10h próbując ogarnąć jakim cudem autor to zrobił.
Katara
Draal, jego śmierć i jak ten wątek był zmarnowany.
Nie uważam, że sam fakt iż Draal zginął, zwłaszcza w obronie Jima, jest zły. To świetne podsumowanie jego arku który został zniszczony odcinek później, ale to nie nad tym się teraz użalam.
W momencie, kiedy Gunmar przejął kontrolę nad Draalem bohaterowie jeszcze nie mieli potwierdzenia, że tyran się wydostał. Tak, mogli się domyślać, ale Draal miał to potwierdzić. Odcinek, w którym do tego doszło, to pierwsze potwierdzenie, jakie dostali.
A Draal był najbardziej odpowiedzialny za to, co się stało. To on miał pilnować mostu i to on opuścił stanowisko. Widzieliśmy resztę grupy radzącą sobie z tym poczuciem winy przez pół sezonu, ale nie mieliśmy czasu zobaczyć jak Draal sobie z tym radzi. Inna sprawa, że nie mieliśmy prawie żadnych odcinków skupionych na nim odkąd dogadał się z Jimem, ale to inny problem.
Na dodatek nie miał kiedy przemyśleć i przepracować przez to, że był kontrolowany. Miał na ten temat pół rozmowy z Jimem i tyle. Tyle, że przecież to nie był jedyny problem prawda? Nie chodziło tylko o to, ze Draal próbował zabić Jima. Draal walczył przeciwko Targowisku, które miał chronić. Walczył przeciwko przyjaciołom i własnym ludziom. Pomógł wybić Janus Order. Polował na Jima i uniemożliwił innym trollom ucieczkę. Pomógł skazać je na taki sam los jakiego doświadczył.
I nawet jeśli zrobił to wszystko nieświadomie, Draal nie jest typem osoby, która by tylko na to machnęła ręką i zapomniała. To była kwestia honoru, kontrola umysłu nie ma znaczenia. Potrzeba więcej niż kilku słów, żeby sobie z tym poradzić... zwłaszcza, że Draal jeszcze nie poradził sobie z tym, że Gunmar w ogóle był na Ziemi dlatego, że opóścił swoje stanowisko.
I nie mówię, że winię go za cokolwiek z tych rzeczy, tylko, że on winiłby siebie. I to mógłby być interesujący wątek i character arc dotyczący honoru i wartości Draala: co jest honorowe? Czy powinien porzucić swoich przyjaciół na możliwą śmierć dla swojego zadania, czy pozwolić na straszniejsze rzeczy, do których może doprowadzić nie wypełnienie obowiązku? Czy za honor odpowiadają bardziej obowiązki i przeznaczenie, które ktoś posiada, czy może ochrona przyjaciół i towarzyszy broni? Czy słowo które Draal dał Jimowi, o tym, że będzie go chronić naprawdę było ważniejsze niż słowo, które dał ojcu i Łowcom o tym, że będzie chronić most?
Ale nie, zamiast tego go zabiliśmy. I wrzuciliśmy 20-minutowy teaser kolejnego serialu. Jeśli już chcieli kogoś tak bardzo zabić w tym sezonie, to zgadnijcie, czyj arc był kompletny? Aargh.
i really liked this sketch without color, so here you go!!
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts